Komentarze: 2
Takie dziwne te święta w tym roku...
słucham pewnej piosenki, która kojarzy mi sie z wyjazdem na narty..
W odchłani nocy twój oddech jak tlen
Na krawędzi dnia tęcza drogą poranka
Każdy gest twój, mój, szyfr naszych serc
Zabijam lęk i nie boję sie już
Jesteś ale cię nie ma
Jesteś kiedy nie trzeba
Jesteś wychodzisz z cienia, nasze życie to teatr
Jesteś ale cię nie ma, jesteś tylko w marzeniach
Jesteś chociaż cię nie chce moje serce
Jesteś ale cię nie ma, jesteś kiedy nie trzeba
Jesteś wychodzisz z cienia, nasze życie to teatr
Jesteś ale cię nie ma, jesteś tylko w marzeniach
Jesteś chociaż cię nie chce moje serce
Światło latarni, wspomnienie twych ust
Obcięte zdjęcie, list, pocztówka z gór
I nie wiadomo gdzie teraz jesteś
Znajomy zapach a ja znów mowię pas
Wiem ze bede tesknic.. nie pytaj mnie o to bo dobrze znasz prawde...
Nastepna notka juz chyba dopiero w Nowym Roku...
koccham Cie
n-n-p-k-w-c znaczyło; NIGDY NIE PRZESTANE KOCHAC WŁASNIE CIEBIE